Nigdy dotąd nie przeżywaliśmy świąt Zmartwychwstania Pańskiego tak, jak będziemy przeżywać tego roku. Czy to źle?
Trudno dać prostą i łatwą odpowiedź. Tak naprawdę każde święta powinny być inne, nigdy nie powinniśmy świętować jak dawniej. Przecież nikt z nas nie jest taki jak rok temu, nie tylko dlatego, że upływa czas i słabną siły, bądź przybywa zmarszczek lub siwych włosów. Mamy nowe doświadczenia, wynikające z naszych przeżyć i zdobytych doświadczeń. Uczymy się ciągle i na błędach, i zdobywając cnoty i potrzebne w danym okresie życia umiejętności. Nawet ta prosta obserwacja może być nawiązaniem do Paschy – czyli przejścia.
Pascha Chrystusa dokonała się, gdy cierpiał i umierał dla naszego zbawienia, a potem wrócił do Ojca, by w Bożym Królestwie przygotować nam miejsce. Skoro to nasz Pan i Nauczyciel, tym bardziej jesteśmy wezwani, aby Go w tym przejściu naśladować. W dźwiganiu codziennego krzyża, wypełnianiu woli Bożej, w modlitwie i pracy, budowaniu rodziny i wspólnoty Kościoła. Tak, to jest trud, który wiąże się ze wszystkim, z czym na tej drodze się zmagamy. Ale, jak zapewnił nas Jezus, nie jesteśmy sami. On daje nam swą miłość, obecność i pomoc, których tak bardzo potrzebujemy.
Nasze świętowanie będzie inne, bo pozbawione radości przeżywania spotkania z Bogiem w tak pięknych obrzędach liturgicznych, we wspólnocie parafialnej, tak jak zwykle. Czy jednak nie będziemy mogli świętować? Trzeba nam szukać tej obecności Boga, która przekracza mury świątyni, znaki sakramentów świętych, zgromadzonego ludu Bożego i innych cieszących nas znaków. Boga, spragnionego naszego czułego serca i głębokiego pragnienia, by przyjąć Go w swym życiu i domu, jak największy skarb, jaki możemy na tej ziemi odnaleźć. Tego samego Boga, którego, z różnych powodów lekceważyliśmy, bądź odbieraliśmy Mu należne, czyli pierwsze miejsce. Boga, który chce byśmy słuchali Jego głosu, gdy otwieramy Pismo Święte i ze czcią je odczytujemy, który zasiada z nami do świątecznego posiłku, by otworzyć nam oczy, że nas nie opuścił, który obmywa nas Najświętszą Krwią i ożywia nas, gdy uczestniczymy w Najświętszej Ofierze, i który jest nawet gotów umrzeć i spocząć w grobie, by nas wydobyć z grobu grzechu i śmierci.
Nie rezygnujmy, by takie szczególne i niezwykłe święta przeżyć, razem z tymi, z którymi możemy to czynić. Zechciejmy się wspólnie modlić, o ile to możliwe także uczestnicząc w liturgii za pośrednictwem transmisji w mediach. Bóg daje nam szansę, abyśmy podjęli działania, których dotąd nie wyobrażaliśmy sobie, ale w ten sposób możemy doświadczyć Jego tajemniczej obecności i łaski, której Bóg nie odmawia proszącym z wiarą. Łączmy się w tej duchowej wspólnocie Kościoła, która wyobraża prawdę o obcowaniu świętych. Korzystajmy z przygotowanych na te dni materiałów duszpasterskich. Niech taka chrześcijańska postawa pomoże nam przeżyć najpiękniejsze święta, gdy teraz tak bardzo łączymy się w cierpieniach z Chrystusem zdradzonym, osamotnionym, wyszydzonym, umęczonym i ukrzyżowanym. Nasze cierpienie tym bardziej nas przybliża do Pana i daje możliwość umocnienia, i oczekiwanego zwycięstwa.
Chcielibyśmy wszyscy świętować inaczej, ale także dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam ważną prawdę. W rozmowie z Piotrem, podczas Ostatniej Wieczerzy, zanim Jezus umył mu nogi, Zbawiciel zwrócił swemu uczniowi uwagę, że teraz jeszcze nie rozumie tych znaków. I my nie rozumiemy do końca Bożych zamiarów. Ale gdy zgodzimy się na przyjęcie Bożej woli, będziemy mieli udział w Bożym dziele zbawienia, i otrzymamy je od Boga. Jezus pragnie, byśmy jak Piotr, zgodzili się nie na to, czego sami byśmy chcieli, ale na to, co jest nam potrzebne i dla nas zbawcze, i przyjdzie czas, że to pojmiemy. Pokaże to także Jezus w swej modlitwie do Ojca, przed pojmaniem w Ogrójcu. Po ludzku lęka się i nie chce tego strasznego kielicha, ale pokornie przyjmuje go, oddając się woli Ojca. Ojciec przecież kocha, wie, co dobre… I jakie ogromne dobro dla świata płynie dziś z tej Chrystusowej zgody.
Pozwólmy więc Bogu działać w naszym osobistym życiu, naszej rodzinie i parafii, by do końca wypełniła się wola Boża. Dziękujmy za zbawcze dzieło, w które zostaliśmy włączeni przez Chrystusową ofiarę i chrzest święty. Odnówmy nasze życie dzięki łasce Boga. Czyńmy to, co możemy, aby wyśpiewać chwałę Bogu, który zwyciężył dla nas śmierć i otwarł nam Niebo!
Modlę się za Was wszystkich, prosząc także o to, byśmy mogli to również razem uczynić, w świątyni i naszej wspólnocie, gdy przyjdzie właściwy czas! Niech Wam Bóg błogosławi na te niezwykłe dni i umocni nas w nadziei!
ks. Proboszcz